Te najbardziej udane wyjazdy zawsze zaczynały się śniadaniem na słodko w kafejce Boulangerie - naprawdę niezłe makaroniki, które biorę też na wynos, świetna kawa i wypieki, jakie tylko moglibyście sobie wymyślić.
W Druskiennikach raczej nie będziecie się nudzić. Jeśli nie macie ochoty na pływanie, to możecie poszaleć na desce lub nartach. Snow Arena jest położona ok. 3 km od centrum Druskiennik. Wjedziecie tam kolejką spod Aquaparku lub dojedziecie własnym samochodem... i nigdy nie będzie problemu z zaparkowaniem, ponieważ miejsc postojowych po prostu nigdy tam nie brakuje. Jeśli ktoś z rodziny nie ma ochoty na białe szaleństwo, to może sobie posiedzieć w Aero Gallery - ulokowanej na ostatnim piętrze restauracji. Latem otwarty jest taras, z którego rozpościera się cudowny widok na panoramę całego miasta.
Mekką wszystkich wczasowiczów jest jednak słynny park wodny - ze strefą saun i barem tylko dla dorosłych, ogólnodostępną strefą z wavepool'em, zjeżdżalniami, kilkoma jacuzzi i saunami oraz strefami zabaw dla dzieci. Jeśli chcecie zostać na dłużej warto zatrzymać się w jednym z hoteli (Flores lub Aqua - poświęcę im jednak odrębny wpis). Restauracja znajdująca przy recepcji jest jedną z moich ulubionych w całym mieście - i wcale nie najdroższą (ok. 10-15 euro zapłacicie za sporą kolację z deserem i czymś do picia dla jednej osoby). Mają też przepyszne ciasta, ciastka i desery w zaskakująco niskich cenach (od 1 do 3 euro za sztukę - co najmniej 2-3 razy taniej niż w Polsce).
Jeśli jednak chcecie spróbować tradycyjnej litewskiej kuchni warto wybrać się do Forto Dvaras - miejsca czystego, klimatycznego, z którego rozpościera się piękny widok na tutejsze jezioro. Każda część restauracji poświęcona jest innemu regionowi Litwy, a kelnerki ubrane są w stroje ludowe. Bliny, cepeliny, kiszka: to przede wszystkim dla tych przysmaków warto tam zajechać.
Widok z wejścia do restauracji. A jeśli uda Wam się zaparkować samochód gdzieś w pobliżu, to warto uczynić sobie z tego miejsca bazę wypadową na wszelkiego rodzaju spacery po okolicy.
Prawie za każdym razem zatrzymuję się w innym hotelu. Tym razem był to hotel GODA. Położony obok sklepu Maxima, ale nie w samym centrum (co ma swoje plusy i minusy). Pokoje urządzone w dość surowym skandynawskim klimacie, są jednak przestronne i komfortowe. Łazienka przyzwoita, choć do luksusu jest jej daleko. Dużym plusem jest strefa spa znajdująca się na ostatnim piętrze. Mocno podgrzewane i oświetlone jacuzzi położone jest na zewnątrz - na dachu i robi wrażenie - szczególnie zimą, przy minusowej temperaturze, gdy pada śnieg. Wcześniej można się porządnie rozgrzać w jednej z dwóch saun lub skorzystać z minisiłowni. Kilka zdjęć z tegoż hotelu:
muszę się tam wybrać:D bardzo mnie korci Litwa do zwiedzania i do sprawdzenia ichniejszej kuchni xd obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)
OdpowiedzUsuńudanego wieczoru:)
OdpowiedzUsuńThese look delicious!
OdpowiedzUsuńWow, ale smakowitości, dobrze, że jestem po kolacji:-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam u sąsiadów, pewnie kiedyś wszystko przede mną ;) Ciastka zjadłabym wszystkie, ale bardziej mnie interesuje "pieczywo" przy miseczkach na desce :)
OdpowiedzUsuńRównież nigdy nie byłam na Litwie- ale coraz bardziej mnie korci aby tam lecieć..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Lovely post dear!
OdpowiedzUsuńEverything looks so delicious!
OdpowiedzUsuńxoxo
Now my month is watering! Everything looks so yummy!
OdpowiedzUsuńxx from Bavaria/Germany, Rena
www.dressedwithsoul.com
Świetny wyjazd, pyszne jedzonko. Nigdy nie myślałam o wyjeździe w tamte strony, ale może ...
OdpowiedzUsuńAkurat w tamtych rejonach jeszcze nie byłam ale chętnie się wybiorę w przyszłości:) Buziaczki:*
OdpowiedzUsuńMożna dostrzec, że wy6jazd bardzo się udał a i jedzonko musiało być przepyszne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń