Oczywiście, kwestia wyboru perfum jest na wskroś osobista, niemalże intymna. Jak poszczególne zapachy będą układały się na naszej skórze zależy od wielu czynników m.in. od naszego naturalnego zapachu, od hormownów, tego, czy skóra jest tłusta, czy sucha, a także - jak udowadniają ostatnie badania - od naszej codziennej diety (sic!).
Ja zawsze dotowałam komplementy, gdy pachniałam zapachami powszechnie uważanymi za mało kobiece.Perfumy mojej wczesnej młodości to przede wszystkim Calvin Klein One czy Be. Do dziś ten zapach zawsze znajduje się na mojej toaletce, jednak już dawno zaczęłam szukać jakichś trwalszych i trochę bardziej dojrzałych zamienników.
Byłam przeszczęśliwa, gdy Odkryłam Burberry Summer Brit, która pojawiła się na rynku w 2012 r. Jednak przez ostatnie miesiące nie mogłam jej już nigdzie znaleźć w wersji dla kobiet, także boję się, że została wycofana. Po kilku nieudanych próbach znalezienia tego św. Gralla, zaczęłam interesować się innymi zapachami z rodziny Brit i na szczęście nie jest im daleko do mojej ulubionej wersji, choć mam wrażenie, że zupełnie niestandardowo w tym przypadku eau de toilete utrzymuje się dłużej na mojej skórze niż produkty eau de perfume. Wydaje się, że w tym przypadku perfumy są bardziej bliskoskórne niż woda toaletowa.
Ostatnim ulubieńcem o podobnych nutach
zapachowych będzie Versace Versense - dla mnie zapach całoroczny, uniwersalny i
dobrze układający się na mojej skórze.
Kolejnych czterech faworytów to zapachy
wiosenno-letnie. Najładniejszy jest wg mnnie Chanel Chance edu Tendre - urzekający,
uroczy, świeży i dość oryginalny jak na świeżaka. Nie spotkałam jeszcze osoby,
której ta kompozycja nie przypadłby do gustu. Na jeszcze cieplejsze dni idealny
będzie również zapach od Bulgrai - Omnia Paraiba, który faktycznie teleportuje
nas w tropiki. Nie gardzę również już trochę "wyświechtanym"
Light Blue od Dolce&Gabbana. Na zawsze będzie kojarzył mi się z Santorini,
ponieważ tam kupiłam go po raz pierwszy. Ostatnimi perfumami z tej serii będzie cesarzowa - L'imperatrice 3 również od Dolce&Gabbana.










W trochę bardziej "kobiece" tony uderzają dwie kolejne perfumy, które obecnie znajdują się na mojej toaletce i są to Miracle od Lancome oraz Diesel Fuel for life (na mojej skórze bardzo podobnie pachniały też Hugo Boss Woman Red oraz Armani Aqua di Gioia). Nie używam ich jednak na co dzień, ponieważ cały czas czuję je na sobie, a na dłuższą metę jest to męczące.
Gdy kiedyś przeanalizowałam nuty zapachowe w moich perfumach okazało się, ze powinnam szukać głównie takich składników jak: piżmo, ambra, bursztyn, cedr w nutach podstawy. Jaśminu, pigwy,migdałów w nucie serca, natomiast w nucie głowy np. bergamotki oraz innych cytrusów, gruszki, różowego pieprzu. Oczywiście wymieniłam tylko te powtarzające się, ponieważ często występują pojedyncze składniki, które nie powtarzają się w innych ulubieńcach.
Polecam Wam serdecznie serwis www.fragrantica.pl
Znajdziecie tam wiele cennych informacji, zarówno o składnikach poszczególnych kompozycji zapachowych, jak i o najsłynniejszych nosach perfumiarskiego świata. Świetną pomocą w przyszłych poszukiwaniach jest też polecanie zapachów o podobnych nutach oraz możliwość wyszukiwania zapachów po konkretnych składnikach.
Typowo kobiece czy może wręcz przeciwnie?